wtorek, 15 października 2013

#6

2 komentarze:
Dziewczyny siedziały zajadając popcorn. Naomi opowiadała o wszystkim co się wydarzyło tego dnia, o tym jak cieszyła się z tego koncertu, jak opierała się na ramieniu Zayna, jak poznała 5SOS i wreszcie jak poznała Perrie. Nie zapomniała też dodać o spacerze z Ashtonem.
-OMG! Nie mogę uwierzyć, że naprawdę poznałaś CALUMA HOODA!!! – piszczała Lexi.
-Nie wiedziałam, że ich znasz… - zdziwiła się Naomi.
-No błagam, uwielbiam ich! A Calum to taki sexsiak!
-Ok… - zaśmiała się blondynka. – Nie mówię, że nie, ale to nie o nim gadałyśmy.
-No dobra, skoro skończyłaś swoją historię to teraz pozwól, że skomentuję. Co do Zayna : olej go. Nie jest ciebie wart. Woli Perrie? Ok. Nie możesz przecież zrujnować im związku, bo tobie się to nie podoba. Ciesz się jego szczęściem i daj mu żyć. A jeśli chodzi o Asha… Masz dziewczyno szczęście! – mówiła radośnie Lexi. – Podobasz mu się. Na pewno nie pozwolę ci go odtrącić!
-Nie mam zamiaru tego robić. – Naomi sięgnęła po kolejną garść popcornu. W tle po cichu grał telewizor.
-Skarbie, masz jego numer?
-Tak, dał mi.
-No to super! Masz się z nim dogadać i spotkać się jeszcze w ciągu tego tygodnia. – rozkazała Lexi. – Możesz mnie też umówić z jego przyjacielem, nie obrażę się.
-Hahaha! Bardzo śmieszne. Sama to załatwisz. Przecież poznam cię z nim.
-Awww! Kocham cię! – ucieszyła się Ramons.
-A jak u ciebie? –zmieniła temat Naomi.
-Eh… znowu dzisiaj nawiedzał mnie ten nerd. Nie mogę się od niego uwolnić. Cały czas przychodzi, przynosi kwiaty, mówi jak bardzo mnie kocha i takie tam. To ok, ale mówię mu, że nie jest w moim typie, ale to do niego nie dociera. – brunetka zrobiła zirytowaną minę.
-Mówisz o Colinie? Moim zdaniem to słodkie co on robi. Tak strasznie mu na tobie zależy. – Naomi dała Lexi przyjaznego kuksańca w bok.
-Nie interesują mnie tacy jak on. Jak ci to delikatnie powiedzieć… Wolę Bad boyów. Wyjątkiem jest Calum. – wyjaśniła.
-Dobra, jak chcesz. Ale ten chłopak będzie miał przez ciebie złamane serce. – zmartwiła się blondynka, ale chwilę później smutno się zaśmiała. –No tak, w sumie nie pierwszy i nie ostatni.
-Właśnie. – Lexi sięgnęła po pilota i pogłośniła telewizor. – Kocham ten moment!
Dziewczyny oglądały do późna serial. Przykryły się ciepłymi kocykami i leżąc na kanapie nawet nie zauważyły kiedy zasnęły.  Naomi przyśnił się Ashton. Pewnie przez to, że cały czas o nim myślała. Bardzo polubiła tego chłopaka. Lexi pewnie miała rację, że powinna dać mu szansę, a nie wiecznie czekać na Zayna.
W środku nocy blondynkę coś obudziło. Usłyszała głos zdenerwowanej przyjaciółki. Nie wiedziała co się stało. Powoli otworzyła oczy i rozejrzała się po ciemnym pomieszczeniu. Lexi obok niej nie było. Koc jej przyjaciółki leżał obok niej, ale samej dziewczyny brakowało. Naomi usiadła. Zobaczyła jednak otwarte drzwi prowadzące na dwór na taras.
-Lexi? – zawołała zdziwiona blondynka. Powoli wstała z kanapy i podeszła do okna. Na dworze widziała dwie postacie. Było jednak ciemno i nie mogła od razu stwierdzić kto to był. Jedna z nich przybrała postawę wyrażającą skruchę i żal. Sylwetka należała chyba do chłopaka. Osobą stojącą obok była na pewno przyjaciółka Naomi. Poznała ją po głosie. – Lexi! – krzyknęła ponownie i podeszła bliżej do stojących.
-Wyobraź sobie, że ten kretyn podglądał nas jak spałyśmy! Wkradł się na podwórko i stał przy oknie! No brakowało by tego, żeby włamał nam się do domu! – mówiła zdenerwowana Ramons.
-Hej, Naomi. – powiedział zawstydzony chłopak.
-No tak, kogo innego mogłabym się spodziewać, jak nie ciebie, Colin. – zaśmiała się blondynka. – Rami, daj mu spokój. W sumie to nie zrobił nic złego.
-Nie pozwolę, żeby mi się pałętał koło domu po nocach! Jeszcze raz cię tu zobaczę to nie myśl nawet, że kiedykolwiek na ciebie spojrzę!
-Przepraszam, ja po prostu… nie mogłem spać. Myślałem ciągle o tobie i tęskniłem. Nie wiem w sumie czemu to zrobiłem, ale obiecuję, to się nie powtórzy. – powiedział smutno brunet. W mroku widać było tylko jego piękne niebieskie oczy.
-Spoko Colin, przepraszam za Lexi, ale ona jest uczulona na ‘zwykłych’ chłopaków. Ale nie poddawaj się, walcz dalej, kiedyś ją zdobędziesz. – pocieszyła Naomi.
-Chyba w snach! – zadrwiła Lex. – Chodź, Naomiś. – wzięła za rękę przyjaciółkę i pociągnęła w stronę domu. Kiedy tyko weszły do salonu, brunetka zamknęła i zasłoniła okno.
-Czemu jesteś taka wredna dla niego? Powinnaś się uspokoić. – zwróciła jej uwagę Naomi.
-Sama nie wiem, ale kiedy go widzę… po prostu go nie trawię. Jak go widzę to wszystko mnie zaczyna wściekać. Wystarczy jego obecność. Nie potrafię tego wytłumaczyć.
-Powinnaś…
Blondynce przerwał dźwięk jej telefonu. Ktoś wysłał jej smsa. Szybko sięgnęła po komórkę i ją odblokowała.

Od: Ash
Dobranoc, niewiasto. Mam nadzieję, że Cię nie obudziłem i przepraszam, że tak późno, ale zastanawiałem się czy będzie ok. jak do ciebie napiszę. Masz czas jutro? Napisz jak przeczytasz.

-Kto to? – zaciekawiła się Lexi.
-Zgaduj.
-Ashton…? – zaśmiała się i zawinęła w kłębek na kanapie przykrywając się kocykiem.
-Bingo! Pyta się czy mam jutro czas.
-Masz! – powiedziała szybko.
-Ok. Już mu odpisuję. – zarumieniła się Naomi. Położyła się obok przyjaciółki i odpisała.

Do: Ash
Nie obudziłeś mnie, akurat miała miejsce przed chwilą dziwna sytuacja, o której opowiem ci jak się jutro spotkamy. Wyślę ci adres, przyjedziesz po mnie, ok?  Dobranoc.J



-Jestem zmęczona. – ziewnęła Lexi i zasnęła, a Naomi odłożyła telefon i zrobiła to samo.

--------------------------------------

Specjalnie dla osób, które nie mogły się doczekać nowego rozdziału pojawił się dzisiejszy, krótki rozdział. Nie wiem czy wam się spodoba, moim zdaniem jest taki sobie, ale sami oceńcie. Proszę, jeśli przeczytaliście skomentujcie choćby z anonima. Wystarczy jedno słowo, a już staje się motywacją do dalszego pisania :)

poniedziałek, 14 października 2013

#5

3 komentarze:
Dziewczyna ledwo odwróciła się w stronę korytarza w busie, a już na kogoś wpadła. Przed nią stał Louis.
-O matko! Ale mnie przestraszyłeś! – powiedziała.
-Ja? Ciebie? To ty na mnie wpadłaś. – zaśmiał się Lou.
-No wiem, ale myślałam, że ty to Zayn.
-A on jest jakiś straszny?
-Nie o to chodzi, głuptasie. Nie chcę mu tłumaczyć czemu uciekłam i dlaczego nie cieszyłam się z jego ‘niespodzianki’. – wyjaśniła.
-Więc o to ci chodzi…. Spokojnie, on już wie. – Tomlinson puścił jej oczko.
Naomi zrobiła wielkie oczy ze zdziwienia.
-J..jak to wie? – zająknęła się.
-Ja i Liam mu uświadomiliśmy co do niego czujesz od daaaaaaawna.
-Ty idioto! Jak mogłeś?! – wkurzyła się i uderzyła pięścią ramie Louisa.
-Ała! Przecież i tak by się dowiedział. – syknął zirytowany.
-To teraz pomóż mi go uniknąć, nie chcę się z nim dzisiaj widzieć…
Tommo wziął ją za rękę i zaprowadził na jedno z łóżek. Kazał jej tam zostać i szarpnął zasłonę, żeby ją ukryć.
-Siedź tam, a ja dopilnuję, żeby Zayn tu nie przychodził. Przyjdę po ciebie jak będziemy już u ciebie pod domem. – uśmiechnął się zadowolony z siebie brunet.
-Dziękuję.
Louis poszedł do salonu zostawiając Naomi samą. Na kanapie w salonie siedział Liam i rozmawiał z Niallem, a obok nich leżał Zayn pisząc z kimś smsy, zapewne z Perrie.
-Co tam chłopaki? – zagadał Lou.
-Nic, rozmawiamy o dzisiejszym koncercie. Wrzucono nam dzisiaj mnóstwo pluszaków na scenę. – odparł Liam.
-I kilka staników! – zaśmiał się Niall.
-Właśnie, to który z was bierze? Ja nie potrzebuję. – zażartował Harry wchodząc do pomieszczenia.
-Tu bym się z tobą nie zgodził, Harreh. Masz cztery sutki, jakiś biustonosz może ci się przydać. – powiedział Louis, a Nialler wybuchnął śmiechem.
-Bardzo śmieszne… - Styles pokazał język przyjacielowi.
-Nie gniewaj się, słonko. – powiedział słodko Louis niby żartem, ale w głębi duszy chciałby mówić tak do Harry’ego każdego dnia o każdej porze.
-Ooo! Jak ślicznie go nazwałeś. – ucieszył się Liam.
-A gdzie moja siostra? – blondyn zmienił temat, kiedy zauważył, że kogoś mu brakuje.
-Właśnie, gdzie Naomi? – zapytał Zayn odrywając się od telefonu.
-To teraz się nią zainteresowałeś? – Louis zwrócił się do Malika. – Pojechała z Ashtonem jednak. Spokojnie, jadą za nami. Chcieli po prostu spędzić ze sobą trochę więcej czasu.
-Ok… - zdziwił się Horan.
Przez resztę podróży gadali o różnych nieistotnych sprawach, wygłupiali się i oglądali telewizję. W końcu dojechali do domu Nialla i Naomi. Kiedy wszyscy wyszli, Louis pobiegł po blondynkę.
-No chodź, Zayn już poszedł. Z resztą… tak jak wszyscy. Jesteś bezpieczna.
-Ok. Dziękuję. – ucieszyła się dziewczyna. – Mam jeszcze jedną prośbę. Przekaż mojej mamie, że nocuję dzisiaj u Lexi. A ty możesz spać w moim pokoju, bo wszyscy w salonie się nie pomieścicie.
-Spoko, nie ma problemu. To do jutra. – Lou się odwrócił i już chciał wyjść, ale Naomi chwyciła go za ramię, okręciła go znowu w swoją stronę i mocno przytuliła.
-Wspaniały z ciebie przyjaciel. Nie wiem jak ja ci się odwdzięczę. – szepnęła.
-Hej, kotku. Nie ma sprawy. Wystarczy, że zostawisz mnie kiedyś samego z Harry’m! – zaśmiał się i odwzajemnił uścisk.
Naomi wyszła powoli z busa rozglądając się czy nikogo nie ma w pobliżu. Samochód był zaparkowany na podjeździe koło jej domu. Wystarczyło przebiec na drugą stronę i już była pod domem jej najlepszej przyjaciółki, Lexi. Znały się odkąd miały po 3 latka, kiedy to mama Lexi rozwiodła się z jej ojcem i przeprowadziła się do Mullingar z Londynu.
Blondynka wyciągnęła telefon i szybko wykręciła numer. Po jednym sygnale ktoś po drugiej stronie odebrał.
-Automatyczna sekretarka panny Ramons, jeśli to nie ty, Naomi, to zostaw wiadomość. – odezwała się znudzonym głosem przyjaciółka. Zawsze tak robiła. Miała w zwyczaju szybko odbierać, nigdy nie patrząc najpierw kto dzwoni.
-Rami, to ja. – zaśmiała się dziewczyna.
-O! Hej! Jak było na koncercie?? Widziałam jak wsiadałaś do busa chłopaków.
-Opowiem ci wszystko. Ale mam warunek. Mogę dzisiaj u ciebie nocować?
-Jasne, czemu nie. Przyjdź za chwilę, muszę się zwlec z łóżka.
-Ja już jestem. I weź rusz dupę, bo muszę się u ciebie schować zanim kogoś spotkam. – Naomi pośpieszyła przyjaciółkę.
-Oki doki. – Lexi się rozłączyła. Minutę później drzwi do jej domu się otworzyły. Stałą w nich długonoga brunetka. Miała 1,75m czyli wzrost idealnej modelki. W sumie z jej urodą cała była idealna na modelkę. Mimo, że przed chwilą, według informacji Naomi, Lexi wstała z łóżka, to jej włosy były jak zwykle pięknie ułożone i naturalnie pofalowane. Miała na sobie tylko cienki, satynowy szlafrok i, jak mogła zauważyć blondynka, koszulę nocną.
-Witaj. – przywitała się Ramons.
Naomi weszła do domu dziewczyny. W korytarzu panował półmrok, a na gustownej komodzie stała zapalona świeczka zapachowa, dzięki której pachniało cynamonem i wanilią, które tak bardzo uwielbiała Lexi. Naomi przytuliła przyjaciółkę.
-Mam ci wiele do opowiedzenia. – zaczęła.
-No domyślam się. – zaśmiała się brunetka.
W tym momencie coś zapiszczało w kuchni.
-Nasz popcorn gotowy! Zdążyłam nastawić. – ucieszyła się. – Chodź do salonu, ale tego drugiego.
Lexi miała tak naprawdę rezydencję, nie zwykły domek, więc miała też dwa salony. Pierwszym był ten, gdzie zazwyczaj robiły sobie Spa przed telewizorem, oglądając kanały muzyczne i przesiadując z mamą Lex. Drugim salonem był ten, w którym było kino domowe, wielkie i mięciutkie fotele, które były świetne podczas oglądania. I była też długa kanapa, na której dziewczyny się kładły oglądając maratony z Władcą Pierścieni i innych serii.
Naomi weszła do salonu numer 2 i padła na kanapę. W tym domu czuła się już jak u siebie. Sięgnęła po pilot i ustawiła ich ulubiony serial – Glee, losowy odcinek.
-Gdzie twoja mama? – zapytała blondynka przyjaciółkę, która właśnie weszła do pomieszczenia z wielką michą popcornu.
-Jak zwykle gdzieś wyszła. Dzisiaj na pole do minigolfa z koleżankami. Wróci jutro po południu. – wyjaśniła i siadła obok Naomi. – A teraz opowiadaj jak było!

czwartek, 3 października 2013

#4

2 komentarze:
Naomi zamarła słysząc te słowa. Czuła się tak, jakby jej świat się zawalił. Jeszcze tego samego dnia wydawało jej się, że Zayn wreszcie dostrzegł w niej kogoś więcej niż tylko młodszą siostrą swojego przyjaciela. Miała nadzieję, że jej sny wreszcie się spełnią, że chłopak jej marzeń poczuł do niej to, co ona do niego. Już wyobrażała sobie, że tą niespodzianką jest informacja, że zabiera ją na romantyczną kolację albo do wesołego miasteczka lub w inne równie idealne miejsce na pierwszą randkę.
Teraz jednak wszystkie te marzenia zniknęły. Jej serce zdawało się roztrzaskać na milion drobniutkich kawałeczków, kiedy zobaczyła jak Zayn przytula piękną blondynkę. To powinna być ona, to Naomi czekała na taką sytuację od 2 lat. A teraz nagle pojawiła się ta dziewczyna. Zniewalająco piękna, należąca do sławnego zespołu Little Mix. Naomi znała ją z mediów, nawet lubiła piosenki, które Perrie z koleżankami śpiewała, ale teraz już nie miała choćby ochoty nigdy w życiu jej widzieć. Oczywiście życzyła Zaynowi jak najlepiej. Był wspaniałym chłopakiem i zasługiwał na to, ale to nie była wcale prosta sytuacja dla siostry Nialla. Naomi już dłużej nie zniosłaby patrząc na zakochaną parę i wybiegła z pomieszczenia.
-Co jej się stało? – zdziwił się Luke.
-Nie mam pojęcia. – odparł Zayn.
-Serio?! Serio się nie domyślasz? – zdenerwował się Louis.
-Nie, a powinienem?
-Ale z ciebie tępak! Naomi się w tobie kocha od 2 lat! Nie udawaj, że nie wiedziałeś.
-Nie miałem pojęcia. Niby skąd miałem wiedzieć? – posmutniał Malik.
-Każdy o tym wie... –wtrącił się Liam.
-Ale... – Zayn nie wiedział co powiedzieć. – Przecież to młodsza siostra Nialla. Nie potrafiłbym no wiecie... poczuć do niej to samo. Jest tylko koleżanką...
-A to ma jakieś znaczenie czy jest młodsza czy nie? Czy jest siostrą Nialla?
-Szkoda gadać, biedna Naomi. – Louis złapał się za głowę myśląc jak mógłby pocieszyć przyjaciółkę i już chciał za nią iść, kiedy odezwał się Ashton.
-Zostań, ja pójdę. – chłopak nie czekając na odpowiedź Tomlinsona ruszył w ślady dziewczyny. – Nie przeszkadzajcie sobie, cieszcie się swoim szczęściem dalej. – uśmiechnął się do Zayna i Perrie.
Irwin nie musiał długo szukać Naomi. Po odgłosach głośnego płaczu doszedł do garderoby, gdzie na niewielkiej, brązowej kanapie siedziała zrozpaczona blondynka.  Chłopak usiadł obok niej i objął ją ramieniem. Naomi od razu wtuliła się w niego.
-Hej, nie płacz. – próbował pocieszyć ją Ash. – Nie mogę patrzeć na ciebie gdy płaczesz. –na dziewczynę niestety to ani trochę nie podziałało. Brunet mocniej ją objął. – Błagam cię, przestań, bo ja też zaraz zacznę płakać i zalejemy łzami ten pokój.
Dziewczyna delikatnie zaśmiała się przez łzy. Puściła Ashtona i ręką zaczęła ocierać kapiące z jej oczu łzy. Miała zaczerwienioną od płaczu twarz i zapuchnięte oczy.
-Biedactwo. –zmartwił się chłopak i odgarnął jej kosmyk włosów za ucho. – Rozumiem, że Perrie odbiła ci chłopaka, tak?
Naomi nie była w stanie odpowiedzieć, bo ciągle szlochała, więc skinęła tylko twierdząco głową.
-Wiem co czujesz, też miałem kiedyś taką sytuację. Do szaleństwa byłem zakochany w pewnej dziewczynie, ona o tym wiedziała, ale nie byłem w jej typie. Potem zaczęła chodzić z najpopularniejszym chłopakiem ze szkoły, żeby pokazać mi, że nie jestem jej godzien. –mówił Ashton. – Nieszczęśliwe zakochanie boli, niestety, ale póki masz przyjaciół i osoby, którym na tobie zależy to dasz radę przeżyć wszystko.
Blondynka spojrzała na niego swoimi błękitnymi jak ocean oczami. Ash uśmiechnął się do niej krzepiąco i złapał ją za rękę.
-Nie martw się, jeszcze się ułoży. Może to nie Zayn jest tobie pisany, ale ktoś inny? Musisz patrzeć na to pozytywnie. – chłopak starał się ją wesprzeć na duchu.
-Może masz rację... Dziękuję... za wszystko. Za to, że teraz tu ze mną jesteś, że mnie wspierasz, ale nie rozumiem dlaczego. Czemu się o mnie martwisz? – spytała słabym głosem Naomi.
-Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? – zmienił temat.
-Tak..
-No właśnie. Więc coś takiego zdarzyło się, kiedy cię zobaczyłem. Poczułem te motylki w brzuchu, o których tyle mówią zakochani. A potem zdarzyła się ta cała sytuacja z Zerrie, ty wybiegłaś i poczułem, że muszę iść za tobą, nie mogłem cię zostawić samej... Zależy mi na tobie.
Naomi wzruszyła się słysząc te słowa. To co mówił Ash było takie urocze. Uśmiechnęła się lekko do niego.
-To bardzo miłe i wiele to dla mnie znaczy. Jeszcze raz dziękuję. Ale jak pewnie zauważyłeś... dopiero co moje serce pękło. Mam nadzieję, że nie będziesz ode mnie wymagał, żebym odwzajemniła już teraz te uczucia...
-Oczywiście, że nie. Nawet o tym nie pomyślałem, spokojnie. – zaśmiał się Ashton. – Po prostu mam nadzieję, że teraz kiedy oficjalnie się poznaliśmy, nie przez twittera lub telewizję, to będziemy utrzymywać kontakt, spotykać się czasami i takie tam. Co ty na to?
-Bardzo chętnie.
-To super. A teraz chodź, nie będziemy tu siedzieć i rozpaczać, dobrze? Zabieram cię na krótki spacer. Krótki niestety, bo niedługo musisz jechać z chłopakami do domu z tego co wiem. Mama wyznaczyła Niallowi konkretną godzinę, o której mają cię odwieźć. – brunet wstał z kanapy i pomógł wstać Naomi.
-Nie wiedziałam o tym. – zaśmiała się. Ruszyli w stronę wyjścia na dwór. – Ale błagam, nie idźmy teraz do chłopaków, nie chcę już dzisiaj widzieć Zayna, nie jestem na to gotowa. Napiszę smsa do mojego brata, żeby go poinformować gdzie jesteśmy.
-Ok. Musimy uważać też na fanki, bo nie będzie potem łatwo. – zauważył Ash.  – Załóżmy kaptury i wyjdźmy bocznym wyjściem, tym tajnym.
-To jest takie? – zdziwiła się Naomi.
-Pewnie, że tak. – chłopak puścił jej oczko. – No chodź.
Ubrali kaptury i wzięli jeszcze z garderoby dwie pary okularów przeciwsłonecznych. Nie zwracając uwagi, że jest już na dworze ciemno, a słońce dawno już zaszło i może być to trochę dziwny widok dla przechodniów, założyli okulary. Naomi wzięła Irwina pod ramię i wyszli tajnymi drzwiami na świeże powietrze. Na dworze było ciepło, jak to zazwyczaj jest w normalne, letnie noce. Na ulicach były zapalone latarnie i oświetlały drogę.
-To, droga Naomi Horan, powiedz mi czym się interesujesz? – zagadał brunet.
-Hmm... interesuję się modą, a właściwie robieniem własnych przeróbek ubrań. Kocham eksperymentować z ciuchami. No wiesz, doszywanie guzików, zamków, wszywanie koronek i innych ozdób w stare i niemodne koszulki, spodnie, sukienki itd. – zdradziła dziewczyna.
-Wow! Ale fajnie. Dużo masz już takich prac?
-Troszeczkę. Zajmuję się tym od około półtora roku. Czasami dostaję zamówienia od koleżanek ze szkoły na jakieś dziwaczne unowocześnienie ich rzeczy. –wyjaśniła. – No a ty, oprócz grania na perkusji, masz jakieś hobby?
-Mam takie jedno, o którym prawie nikt nie wie.
-Cóż to takiego? – zainteresowała się Naomi.
-Kocham robić zdjęcia. Mam bzika na punkcie fotografii. Czasami chodzę na pole za moim domem z aparatem, żeby porobić zdjęcia naturze. – opowiadał Ashton. Słychać było, że naprawdę się tym interesuje. – Ludzie są tak zabiegani, że nie często nie widzą cudów, które ich otaczają. Próbuję uchwycić to na zdjęciach, zapisać w pamięci piękne zjawiska, takie jak np. poranna rosa, jesienne liście, złote zboże. To jest niesamowite.
-Wspaniałe. Musisz mi kiedyś pokazać twoje dzieła. – uśmiechnęła się Naomi. Jak to dobrze, że Ashton ją wtedy znalazł. Prawdopodobnie do tej pory siedziałaby na tej nieszczęsnej kanapie i płakała nie mogąc zrozumieć dlaczego ma takiego pecha.
Do blondynki przyszedł sms.

Od: Nialler
Wracajcie już, mama chce widzieć nas za godzinę w domu.

-Chłopaki wzywają. Musimy jechać. – poinformowała.
-No dobrze.
15 minut później Liam, Harry, Zayn i Louis siedzieli już w busie gotowi do wyjazdu. Niall czekał przed wejściem do pojazdu na siostrę. Kiedy wreszcie przyszła razem z Ashtonem pożegnał przyjaciela i resztę zespołu 5 Seconds Of Summer i wsiadł do środka.
-Miło było spędzić z Tobą trochę czasu. Dziękuję ci jeszcze raz za to, że mnie pocieszyłeś. – odezwała się Naomi do Ash’a.
-Cała przyjemność po mojej stronie. – uśmiechnął się. – Mam nadzieję, że już niedługo znowu się zobaczymy.
-Ja też mam taką nadzieję. Ale na razie musimy się pożegnać. – blondynka podeszła do Luke’a, Caluma, Mike’a i ich przytuliła na do wiedzenia. Następnie podeszła do Ashtona i pocałowała go w policzek. – Papa!

Weszła do busa uśmiechając się do siebie. Ash był naprawdę słodki. Może kiedyś coś między nimi zaiskrzy? Któż to wie, wszystko jest możliwe. Na razie musiała unikać Zayna, nie miała ochoty mu teraz tłumaczyć dlaczego wybiegła.


--------------------------------
CZYTASZ - SKOMENTUJ!

Kolejny rozdział już za nami. Ten jest wyjątkowy, bo dodany w czwartek, a nie tak jak zwykle w poniedziałek. Zrobiłam to specjalnie dla @xWhoCaresxx i @Irish_Horan_, które nie mogły doczekać się dalszych losów Naomi. Mam nadzieję, że wam się podoba. Proszę, skomentujcie chociaż jednym słowem, to dla mnie bardzo ważne :)