-Wstawaj, księżniczko. – koło ucha Naomi odezwał się cichy
głos.
-Justin? – zapytała zaspana i powoli otworzyła oczy.
-Tak, to ja, kochanie. Pora wstawać. – chłopak delikatnie
się uśmiechnął.
-Co ty tu robisz?
-Już nie mogę przyjść obudzić mojej wspaniałej dziewczyny?
-Możesz, oczywiście, że możesz. – Naomi przytuliła
siedzącego na brzegu jej łóżka Biebera. – Tęskniłam za tobą.
-Ja za tobą też. Przez moją trasę dawno się nie widzieliśmy.
Ale teraz możemy to nadrobić. Dzisiaj zabieram cię… - urwał.
-Zabierasz mnie gdzie? = zapytała zaciekawiona dziewczyna, ale
gdy Justin nie odpowiadał przez kilka minut powtórzyła pytanie. – Gdzie?
Justin?
Bieber jednak siedział bez ruchu i wpatrywał się w jeden
punkt. Naomi przeraziła się i pstryknęła palcami przed oczami swojego chłopaka.
Ten nagle mrugnął i popatrzył na nią nieprzytomnym wzrokiem.
-Pocałuj mnie. – poprosił.
Dziewczyna zdziwiła się, ale zamierzała spełnić prośbę.
Zamknęła oczy i już zbliżała się do Justina, kiedy nagle ktoś ją uszczypnął.
-Ała! – krzyknęła i otworzyła oczy. Przed nią nie siedział
Bieber, ale przyjaciel jej brata, Louis Tomlinson. Szybko przykryła się kołdrą
pod samą szyję. Spojrzała na niego zdziwiona.
-Ej! Ile razy mam ci powtarzać, że nie jesteś w moim typie? –
zaśmiał się chłopak.
-CO? – Naomi nie wiedziała o co mu chodzi. Była zbyt
rozkojarzona po niespodziewanej pobudce z jej pięknego snu.
-Chciałaś mnie pocałować.
-Wcale nie! – odrzekała szybko.
-Wcale tak! Zrozum, nie interesujesz mnie. I nie bierz tego
do siebie. Przecież wiesz, że jestem gejem. – Tommo puścił jej oczko.
-Ogarnij się, nie chciałam cie pocałować! – zaśmiała się. –
Never in your wildest dreams! Ty też nie jesteś w moim typie.
-Dobra, niech ci będzie. Więc kto ci się śnił? Znowu Zayn?
Spoko, nie powiem mu.
-Nie on. Śnił mi się Justin. To był jeden z
najcudowniejszych snów jakie kiedykolwiek miałam. – rozmarzyła się Naomi.
-Uuuu! Bieber, tak? Czemu jeszcze nie poprosiłaś Niall’a,
żeby ci go przedstawił?
-Bo mój kochany braciszek boi się, że jego idol polubi mnie
bardziej niż jego. Tego to by nie przeżył. – powiedziała z sarkazmem w głosie.
-Dobra, ja się tym zajmę. – powiedział Louis i położył się
na kołdrze obok blondynki.
-Dzięki. – Naomi wstała z łóżka i podeszła do szafy.
Wyciągnęła białą bluzkę na ramiączkach i szorty. Już miała się przebierać,
kiedy coś jej się przypomniało. – Em… Louis?
-Taaaak? – chłopak odwrócił się w jej stronę i wpatrywał się
w dziewczynę swoimi przenikającymi, niebieskimi oczami.
-Wiem, że nie interesują cię dziewczyny, ale… mógłbyś? –wskazała
na drzwi.
Chłopak się zaśmiał, ale posłusznie wstał z łóżka i wyszedł
krzycząc przy tym: -Nialler, obudziłem już Naomi!
Dziewczyna szybko zamknęła za nim drzwi i zaczęła się
przebierać z piżamy w normalne ciuchy. Po wstępnym ogarnięciu się otworzyła
okno i wyjrzała na dwór. Dzień zapowiadał się wspaniale. Świeciło słońce, było
ciepło, czuć było zapach lata. Naomi spojrzała na zegarek, który pokazywał, że
jest parę minut po 10. Szybko zbiegła po schodach na dół i do kuchni.
-Hej wszystkim! – przywitała się z bratem i jego kolegami z
zespołu, którzy jak widać przyjechali z samego rana z Londynu do rodzinnego
domu Nialla w Mullingar.
-Cześć, siostrzyczko. – Niall podszedł do niej i mocno ją
przytulił. – Tęskniłaś?
-No pewnie! – uśmiechnęła się. – Na jak długo
przyjechaliście?
-2 tygodnie. Zagramy w Irlandii kilka koncertów.
-Super. Lexi na pewno będzie chciała iść na któryś. –
powiedziała Naomi i usiadła na wolnym miejscu przy stole. Obok niej siedział
Liam Payne.
-Jak się spało? – zagadał chłopak o czekoladowych oczach.
-Dobrze. Śnił mi się piękny sen, ale KTOŚ musiał mnie
obudzić. – zaakcentowała słowo ‘ktoś’ i spojrzała na Louisa, który zaczął się
śmiać. – Śniło mi się, że moim chłopakiem był Justin. Słyszysz, Niall? Justin
Bieber. Kiedy wreszcie mnie z nim poznasz?
-Nie wiem… muszę się zastanowić. – odpowiedział blondyn.
-Wszyscy wiemy, że Bieber to miłość Niall’a. Tak łatwo nie
namówisz go, żeby cie z nim poznał, bo będzie się bał, że Justin o nim zapomni.
– zaśmiał się Harry.
-Wcale nie. – próbował się bronić Horanek.
-No już tak tego nie ukrywaj. Znamy prawdę.
Naomi nałożyła sobie na talerz sałatkę stojącą na stole i
popatrzyła po kolei na każdego członka 1D. Najdłużej wpatrywała się w Zayna,
który był dla niej najcudowniejszym chłopakiem na świecie, no nie licząc jej
idola, Justina. Malik nie zwracał jednak nigdy na nią uwagi, ale to może dla
tego, że była dla niego tylko młodszą siostrą Nialla.
-Co dzisiaj macie w planach? –zapytała.
-Zaraz jedziemy na próbę, a wieczorem koncert. –
poinformował Zayn.
-Koncert? Gdzie? – zainteresowała się. Chciała dłużej
posłuchać jakże pięknego głosu Malika. Gdy tylko zaczynał cokolwiek mówić jej serce
szybciej biło. Mogłaby słuchać go 24/7, ale wiedziała, że to nie możliwe.
-W Dublinie. Chcesz jechać z nami?
Naomi zaświeciły się oczy. Zayn, Zayn Malik, chłopak, na
którego punkcie szalała od 2 lat zaproponował, żeby pojechała z nimi na koncert
gdzie będzie mogła posłuchać na żywo jak bosko śpiewa i wyobrażać sobie, że
teksty piosenek kieruje właśnie do niej!
-Jasne! Bardzo bym chciała! – ucieszyła się i z trudem
powstrzymała się od radosnego piśnięcia.
-No to zabieramy cię ze sobą. – powiedział Niall. –
Przygotuj się szybko. Za niecałą godzinę wyjeżdżamy.
Blondynka szybko zjadła śniadanie i wróciła do swojego
pokoju. Zaczęła przeglądać zawartość szafy i patrzeć co nadaje się do ubrania
na koncert. W końcu znalazła coś idealnego. Wyciągnęła błękitną sukienkę z rzemykowym
paskiem. Położyła ją na łóżku i
wyciągnęła pasujące do kreacji czarne sandałki na szpilkach i niewielką
torebkę. Poszła do łazienki szybko rozczesując długie blond włosy. Umyła twarz
i nałożyła delikatny makijaż. Następnie przebrała się i zerknęła na zegarek.
Była prawie 11. Odetchnęła z ulgą. Wyrobiła się i była już gotowa, żeby jechać.
---------------------------------------------------
I oto jest rozdział pierwszy. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Nie jestem super pisarką, więc jeśli macie jakieś uwagi lub zastrzeżenia to napiszcie w komentarzu, postaram się poprawić.
Przeczytałeś - skomentuj. To dla mnie ważne ;)
---------------------------------------------------
I oto jest rozdział pierwszy. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Nie jestem super pisarką, więc jeśli macie jakieś uwagi lub zastrzeżenia to napiszcie w komentarzu, postaram się poprawić.
Przeczytałeś - skomentuj. To dla mnie ważne ;)
nawet niezłe. jedna uwaga - proszę, nie nazywaj Zayna mulatem, bo nim po prostu nie jest... ;) xx
OdpowiedzUsuńnie ma sprawy ;) już to zmieniam ♥
Usuńwow < 3 fajnie piszesz czekam na dalszy ciąg ( :
OdpowiedzUsuńdziękuję ^^ kolejny rozdział postaram się dodać w poniedziałek.
UsuńZayn JEST mulatem.
OdpowiedzUsuń